Wolna amerykanka na rynkach finansowych

Żyjemy w czasach absurdu, kiedy logika ekonomii ponosi klęskę. Wszelkie rozumne analizy tracą sens. Rynki finansowe trwają w chaosie. Jak mogło do tego dojść? Dlaczego organa nadzoru finansowego i ścigania ciągle zawodzą.

Ostra gra

Coraz mniejszą wartość przedstawia uczciwa praca, oszczędność, zaangażowanie, lojalność. Od wielu już lat nie działają normalnie prawa wolnego rynku. Ceny wielu dóbr są ustalane przez spekulantów i niewiele mają z ich rzeczywistą wartością. Fundusze hedgingowe, przez nikogo nie nadzorowane, mogą w krótkim czasie przewrócić rynek dowolnego surowca. Płacą za to producenci, w ostatecznie - konsumenci, nie mający pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. Wmawia się im więc legendy o kataklizmach pogodowych, przeludnieniu - więc muszą głodować.
Ogromne fale kapitału spekulacyjnego zmiatają dorobek życia milionów ludzi, niszczą ich teraźniejszość i przyszłość.
Tymczasem na górze niczym w kasynie toczy się ostra gra. Spekulanci będący poważnymi uczestnikami rynku finansowego zarabiają na pszenicy, soji, kukurydzy, ropie, walutach, miedzi - nie ci, którzy w pocie czoła uprawiają pole, drążą w kopalniach, pracują w znoju w przedsiębiorstwach czy narażają życie na platformach wiertniczych.

Spekulacja górą

Spekulant może postawić na szali niewielką stosunkowo kwotę aby kupić wirtualny tankowiec ropy, pełen spichlerz ryżu, miliony dolarów, których w rzeczywistości nie ma zamiaru posiadać ani możliwości finansowych aby je w całości kupić. To zaburza realny obraz podaży i popytu. Wmawia się studentom teorie, jak to instrumenty pochodne pomagają w ujawnianiu cen oraz stabilizują rynek. Tu warto przypomnieć sobie szczyt na ropie naftowej bliski 150 USD za baryłkę i porównać go do późniejszych notowań. Czy obecnie rentowność pozyskanie ropy jest ujemna, bo jej cena jest niższa niż 100 dolarów?
Dziś bank inwestycyjny może zniszczyć niejedną, średniej wielkości gospodarkę, puszczając w objęcia niedoli miliony niewinnych ludzi - i to zgodnie z regułąmi wolnego rynku. Przez rynek walutowy forex codziennie przelewają się ogromne ilości pieniędzy – równowartość 3,2 bln dolarów, z czego 90 proc. stanowią transakcje spekulacyjne. Kto się może oprzeć takiej fali?
Wystarczy najpierw napisać kilka dołujących prognoz a później dokonać operacji na walutach czy instrumentach pochodnych. Później spirala się nakręca sama, jak widzimy to na przykładzie opcji walutowych w naszym kraju. Oliwy do ognia dolewają rodzimi politycy, mający mgliste pojęcie o ekonomii, próbują tworzyć potworki prawne, które pogrążą nie tylko przedsiębiorców lecz również renomę kraju, jako państwa praworządnego. Ostatnia rodzima afera a firmą Amber Gold dowodzi, że zwykły człowiek jest bezbronny przed niegodziwością, bowiem nie może liczyć na utrzymywane z podatków państwo, w szczególności organa ścigania w postaci prokuratury.

Brak pomysłu

Rządy nie mają pojęcia, co w obecnej sytuacji uczynić. Specjalnie utworzone organa nadzoru są bezradne i pozbawione narządzi obrony obywatela.
W okresie Wielkiej Depresji po krachu z 1929 r. wybitni ekonomiści tamtych czasów Joseph Schumpeter z Harvardu oraz Lionel Robbins z London School of Economics zaproponowali aby depresję pozostawić jej własnemu biegowi, czyli nic nie robić aby ją stłumić. Tylko w ten sposób z systemu mogą być wypłukane toksyny. Jedynie przejście przez problemy i ich zrozumienie może uzdrowić gospodarkę a także wyciągnąć wnioski na przyszłość. To pozwoli na rzeczywiste i trwałe ożywienie – uważali ekonomiści.
Wydaje się, że do ogólnoświatowego buntu nie wiele brakuje. Tylko w takich przypadkach zwycięża ekstrema, która może okazać się jeszcze gorsza, niż ci którzy teraz grają w globalnym kasynie.